Upadły Anioł
.::Jestem sam, podcięte skrzydła mam::..
Myślowe zakamarki, rysunki… wierszowane podarki
(wtedy jeszcze nie wiedziałem…że zrobiłem.,z serca emocje wyrzuciłem)
*
brak emocji..unerwienie
jestem jak drzewo…
zapuszczam korzenie
z czasem….
rymy piękne …. napisane,
sercem ,myślą ,przyodziane
*
nie doceniałem…tego co na co dzień miałem
jak to straciłem…wtedy rozpaczałem
*
wiem kim jestem ; jak rozkładać skrzydła
życie na opak,….słodkie jak powidła.
*
Czasem.. najadam się powietrzem
i z deszczem..jestem za pan brat
a z czasem …z nudy
najadam się kurzu, z płatków – z różu.
*
Myślowe wzory…w głowie potwory
aksamitu połacie… pisze rymem
wy słuchacie
*
straciłem „cielesny” obiekt pożądania
zapiski, notesy… tony,. sprawozdania
bo
wyrzuciłem…choć nie chciałem
wspomnień śmietnik… nie widziałem
*
nie wiedziałem jak to boli
w sercu ściska,,,w swej niedoli
w oczach …. sople deszczu stają…
w gardle żałość-spać nie dają
*
krople rosy …skapują na dywanu połacie.
smutki szarości …. nie dadzą radości
A taśma,,, klisza się przewija
a to taki owaki, kawał..u..a ,a! To żmija.
szarość..smutek..nicość nastaje.
/cisza w około/
było barwnie…
odtąd wszystko jest szarobure – nijakie.
*
Najpierw ONA ,podle się czuła…Wiedziała JAK!
i mnie tak …podle ukuła.
Lecz to był dobry fortel z jej strony.
Wyrozumiałość kochającej żony.
Na szczęście wszystko zachowała
żmija mała …no nie!! Tak tylko żartuje
już nie gdybam, szczerze żałuje.
*
ps.Od tej pory..każdy ma swoje „szuflady wspomnień”