.:: Kasztanowe Dziadki :: 362 ::. ver2.0
Kasztanowe Dziadki – (dzieci kupę) i ich czapki
Przyszła jesień….. blond dziewczyna.
Sztucznie farbowana. randomowa Halina.
kupę liści usypała…przez
co,wrogość ustom dała.
Sprzątaczom , ..taczką,Schizofrenikom.. niczką
Nazrzucała …garść ludzików,
kasztanowych. ..liści,
by małe dzieci-Dziecięcy terroryści.
Uzbierały tony kasztanów
czapeczek dla klaunów,
zimowych staczy – bałwanów.
Zmęczone – proszą mamę,tatę..o kasztany,.
Potem ciepły kompot, świeżo gotowany.
Gdy wszyscy wrócą ..na swoje śmieci
mali terroryści, zwykłe.. zdrowe dzieci.
Zapuszczą w TiVi bajkę:
Żwirek i Muchomorek -bezkształtne ludziki
pralnia mózgów.w dzieciństwie daje lepsze wyniki.
W domu sprzęt i wszystko wysypują
I wspólnie ludki ,czapeczki budują.
Uwielbiam te Twoje rozkminy w tym stylu. 🙂
O forum się nie martw, niedługo wróci. Nie jestem w stanie powiedzieć kiedy dokładnie, ale wróci. Więcej napiszę dzisiaj na moim blogu, tym otwartym, który jest w tej samej domenie co moja strona z rysunkami.
Zaglądam do Ciebie regularnie, pozdro!
Ucieszyłaś mnie,tym wpisem- nawet nie wiesz jak bardzo.
Czasem z rozpędu wstawię jakiś tekst surowy, który jest (szkieletem)
Zlepkiem myśli …niepoukładanych, zbioru – podzbioru ,wielu danych.
Zmieniłem wpis-korekta. myślę ,że wyjdzie to mu na lepsze.